Zbigniew Bąkowski

Komentarz do decyzji WIOŚ o w sprawie wstrzymania działalności związanej z unieszkodliwianiem odpadów poprzez ich składowanie na składowisku fosfogipsów w Wiślince z dnia 27 marca 2007 roku

    Po lekturze tego bardzo ciekawego dokumentu, odnosi się wrażenie, że p. Halina Czarnecka PWIOŚ, albo przez wiele lat żyła w  kompletnej nieświadomości w stosunku do rzeczywistych zagrożeń dla środowiska wynikających z niezabezpieczenia hałdy fosfogipsów i tym samym jako dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska PUW wydawała korzystne dla GZNF decyzje i broniła zakładów albo nie zapoznała się z dokumentem (w/w decyzją) który podpisała. Jednakże dobrze się stało, że taki dokument ujrzał światło dzienne, bo za podobne stwierdzenia w 2005 roku zdymisjonowano Andrzeja Walkowiaka PWIOŚ i autora tego komentarza, a ich stwierdzenia wykreślono z raportu dla wojewody.
    We wstępie decyzji podane są nieścisłości a mianowicie pisze się, że „hałda jest zabezpieczona rowem opaskowym zbierającym odcieki, a od strony Martwej Wisły wałem ziemnym, wysokość składowania sięga 41 m”. W dalszej części decyzji okazuje się, że zarówno rowy, jak i wał(zbudowany z fosfogipsów- tak wynika z przekroju z 1984 roku) nie zabezpieczają składowiska. Wysokość składowania powinna być podana zgodnie z wykonanymi przez WIOŚ w 2007 roku pomiarami, hałda wg oficjalnych danych wysokość 41 m osiągnęła już w 1997 roku(wg opinii biegłego nawet 48 m). Przez 10 lat na hałdę trafiło dodatkowo ponad 2 mln m3 fosfogipsu, co powinno wierzchowinę hałdy (powierzchnia poniżej 20 ha) podnieść o ok. 10 m. Czyli hałda powinna mieć wysokość 50 m, albo o 10 m zapadła się pod ziemię, co też jest możliwe w aspekcie znajdujących się w decyzji stwierdzeń.
    Wyniki monitoringu z 2005 roku mówiące o wysokim stężeniu fosforanów zarówno w wodach powierzchniowych (Martwa Wisła), jak i w piezometrach na głębokości 9m ppt, któremu towarzyszyło „ obniżone pH i podwyższone stężenie fluorków, co wskazywało na oddziaływanie odcieków hałdy”, jednoznacznie wskazują na daleki zasięg negatywnego oddziaływania odcieków. Zawartości fosforanów w wodach Martwej Wisły, w odległości nawet 5 km w górę rzeki(Błotnik), są kilkadziesiąt razy wyższe od najniższej zawartości fosforanów, notowanej przy ujściu. W rozlewisku przy brzegu Martwej Wisły wykazano obecność fosforanów w stężeniu 551 mgPO4/l, czyli stężenie ponad 551 razy wyższe od dopuszczalnego dla wód powierzchniowych V klasy i 2755 razy wyższe niż przy ujściu Martwej Wisły.
    W wodach podziemnych (wartość graniczna dla klasy V - 5 mg PO4/l), przekroczenia sięgały od kilkunastu do kilkudziesięciu razy wg danych GZNF, natomiast wg danych WIOŚ z 2006 roku od 76 do 316 razy więcej niż wartość graniczna dla klasy V!!! .
Wysokie stężenie fosforanów odnotowano także (od strony Martwej Wisły) w piezometrze głębokim na poziomie plejstoceńsko-holoceńskim wg danych GZNF przekroczenie rzędu 135 razy.
    O szczelności „korków” może świadczyć fakt stwierdzenia wysokich stężeń fosforanów w granicach od 118 do 241 mg PO4/l (dopuszczalna norma 1 mg/l) w rowach melioracyjnych poza „korkami”.
    Od autora: należy zaznaczyć, że określanie stopnia stężenia fosforanów jest charakterystyczne dla oddziaływania hałdy fosfogipsów. W hałdzie przede wszystkim znajdują się fosforany nierozpuszczalne i nieprzyswajalne dla roślin, czyli szkodliwe dla środowiska(pozostałe przechodzą do kwasu fosforowego i nawozów), dlatego odcieków z hałdy nie można użyć, jako nawozu.
    Zastanawiający jest fakt, że tych wysokich stężeń fosforanów, bezsprzecznie przekraczających standardy środowiskowe nie zauważyli autorzy „Ekspertyzy określającej stopień spełnienia standardów jakości środowiska w rejonie składowiska fosfogipsów w Wiślince”.
Nasuwa się również pytanie, przecież ta migracja zanieczyszczeń z hałdy do środowiska trwa od początku istnienia hałdy, czyli od 37 lat, na co zwracano uwagę w opracowaniach już w latach siedemdziesiątych(Politechnika Gdańska), w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Wiedzieli o tym kolejni urzędnicy wydający korzystne decyzje dla GZNF( w tym p. Czarnecka), oficjalne mówienie o tym, jeszcze w 2005 roku skończyło się dymisją wojewódzkich inspektorów WIOŚ, co więc kryje się za osłanianiem prawdy o oddziaływaniu hałdy?
    Co wpłynęło na to, że wojewoda Piotr Ołowski,  6 czerwca 2006 roku ogłasza oświadczenie o nieszkodliwości hałdy, występuje razem z marszałkiem Janem Kozłowskim w płatnej reklamie GZNF (Dziennik Bałtycki).  Jednocześnie w tym samym roku, 28 marca 2006 r. PWIOŚ z uwagi na wysokie stężenia fosforanów w wodach powierzchniowych i podziemnych w sąsiedztwie składowiska, świadczące o pogarszającej się jakości tych wód, decyzją nr 2446/2006/mm zobowiązał GZNF do opracowania harmonogramu działań zmierzających do ustalenia przyczyn i zlikwidowania źródeł przecieków z hałdy. Tu dygresja inicjały mm na decyzji wskazują, że przygotował ją p. Marian Mazur, który jeszcze w 2004 r w protokole z kontroli hałdy pisał, że na hałdzie bytują sarenki i inne zwierzęta, śpiewają skowronki, a hałda jest dobrze zabezpieczona i nie ma przecieków.
    Znamienne jest również to, że przedłożoną 30 maja 2006 roku dokumentację przez GZNF „ Koncepcja i harmonogram działań zmierzających do zlikwidowania przecieków ze składowiska fosfogipsów w Wiślince” opracowała firma PU OIKOS sp. z o.o. w Gdańsku, czyli ta sama, która opracowywała „Przegląd ekologiczny hałdy” oraz projekt rekultywacji hałdy osadami ściekowymi, co do której istniały podejrzenia, że prywatnie współpracuje i niektórymi inspektorami WIOŚ.
    Proszę zwrócić uwagę na daty, czyżby więc p. wojewoda Ołowski nie był poinformowany przez WIOŚ o negatywnych oddziaływaniach hałdy, czy też ogłosił swoje oświadczenie mając tą wiedzę? Podobnie p. marszałek Kozłowski został poinformowany o braku zabezpieczeń hałdy przez poprzedniego PWIOŚ p. Andrzeja Walkowiaka w lipcu 2005 roku. Czyżby raporty oficjalnych służb ochrony środowiska nie były traktowane poważnie przez najważniejszych w województwie decydentów?
    Kontrole WIOŚ przeprowadzone w sierpniu i wrześniu 2006 r. wykazały, że od strony Martwej Wisły wykonano prace uszczelniające na długości 200 m  , podniesiona została rzędna rowu opaskowego i tu nastąpił cud, stężenie fosforanów zmniejszyło się z 1364-1580 do 70,8 mg/l. Cud był jednak krótkotrwały, bo już w listopadzie kontrola WIOŚ wykazała, że migracja odcieków ze składowiska w stronę Martwej Wisły trwa nadal, również w rejonie wykonanych zabezpieczeń. W tej kontroli WIOŚ wykazał stężenia  fosforanów i fluorków takiego rzędu, że nawet najwięksi oponenci, łącznie z GREENPEACEM tej wielkości liczb nie używali. W wodach zastoiskowych i rozlewiskach(są to wody powierzchniowe) notowana przekroczenia rzędu kilkudziesięciu tysięcy razy!!!, wody przybrzeżne Martwej Wisły przekroczenie rzędu 300 razy!!! w porównaniu do tła. Do tego dochodzi prawie 60 krotne przekroczenie stężenia fluorków i pH od 2,4-4,7. W tym czasie PUW rządzi wojewoda Ołowski i w dalszym ciągu utrzymuje, że hałda nie oddziałuje na środowisko, czyżby w dalszym ciągu tak alarmujące dane, wykazane przez jego służby, nie dotarły do wojewody. Wynika też stąd, że we WIOŚ działają chyba dwie grupy inspektorów, jedna wykazuje znaczne uchybienia i alarmujące wyniki, druga natomiast łagodzi sprawę i pokazuje bądź to cudowne oczyszczenie bądź pasące się sarenki i hycające zajączki. Podobnie było z pomiarami emisji fluoru w zakładach, w jednej kontroli wykazywano pomiar fluorowodoru, który był kilkadziesiąt razy wyższy od „oficjalnej” emisji fluoru, natomiast druga grupa inspektorów wykazywała tylko wielokrotnie niższą „oficjalną” emisję. Jako były z-ca PWIOŚ muszę stwierdzić, że ta „druga grupa” de facto kreuje „oficjalną politykę WIOŚ” i ma taki „parasol ochronny”, że znajdowała się nawet poza wpływem poprzedniego kierownictwa WIOŚ, zdymisjonowanego za chęć ukrócenia tego procederu. Muszę tu stwierdzić, że chyba proceder trwa nadal.
    W dalszej części decyzji, czytamy, że 07 stycznia 2007 r. PWIOŚ wszczął postępowanie administracyjne w celu wstrzymania eksploatacji składowiska. W dniu 10 stycznia 2007 roku GZNF zaproponowały terminy usunięcia naruszeń i wykonania skutecznych zabezpieczeń. Dodam od siebie jeszcze jedną datę 13 stycznia 2007 w Gazecie  Wyborczej ukazuje się artykuł „Brudy z hałdy płyną do Martwej Wisły”, gdzie wykazano, że wykopanymi kanałami odcieki z hałdy GZNF odprowadzają prosto do rzeki. Oznacza to, że działania WIOSiu są przez zakłady lekceważone, bo jak inaczej można tłumaczyć fakt, że zakład przeciw któremu wszczęto najpoważniejsze z postępowań administracyjnych (wstrzymanie eksploatacji) w tym samym czasie zamiast wykonać zabezpieczenie przekopuje kanały. Także zadziwiająca jest reakcja WIOŚ. P. Czarnecka po powzięciu wiadomości o kanałach, nie podejmuje natychmiastowej interwencji( można to traktować, jako celowe uszkodzenie instalacji), lecz inspektorzy WIOŚ pojawiają się na hałdzie dopiero po dwóch dniach, kiedy to fosfory zdążyły zasypać kanały.
    Dalej w decyzji dowiadujemy się, że WIOŚ już nie wierzy fosforom?! i zleca zespołowi pod kierunkiem prof. Dembickiego opracowanie „Ocena skuteczności rozwiązań zaproponowanych przez GZNF, mających na celu zabezpieczenie hałdy fosfogipsów w Wiślince k. Gdańska przed oddziaływaniem na środowisko”. Czytając i analizując wnioski z tego opracowanie, podane w decyzji, odnosi się wrażenie po 37 latach eksploatacji tej największej na Pomorzu budowli ziemnej, po 37 latach zapewniania społeczeństwa, że obiekt ten jest bezpieczny i nie zagraża środowisku po raz pierwszy w tej formie potwierdzono wszystkie uwagi i zastrzeżenia tzw. oponentów składowiska. Wrażenie to jest po prostu porażające i nie trzeba być specjalistą od obiektów budowlanych, aby nie zdawać sobie sprawy z takich stwierdzeń zawartych we wnioskach:” aktualny stan składowiska budzi poważne obawy, co do możliwości powstawania niekontrolowanych uwolnień odcieków do Martwej Wisły i do rowów melioracyjnych”, dodałbym od siebie kontrolowane odcieki poprzez przekopy. Mówi się dalej o postępującej degradacji obiektu. Wszystkie rozwiązania podane przez GZNF traktowane mogą być „jako działania kosmetyczne”. Dalej czytamy „badania wskazują na występowanie bardzo niepokojących przemieszczeń reperów(szczególnie przemieszczeń poziomów) zarówno w wierzchowinie, jak i podstawie skarpy, świadczących o wysokim prawdopodobieństwie występowania stanu przedawaryjnego, poprzedzającego wystąpienie dużych osuwisk skarp składowiska”, przekładając to na język potoczny składowisku grozi katastrofa budowlana. W świetle wniosków odrzucono propozycje GZNF zawarte we wniosku z dnia 10 stycznia 2007 r.
    W tym miejscu dygresja w stosunku do autorów opracowania   panowie prof. Dembicki i dr Cichy, zaledwie dwa miesiące po opracowaniu powyższych wniosków (za pieniądze urzędowe) zostali autorami (za pieniądze fosforów)”Informacji dotyczącej sposobu zamknięcia składowiska fosfogipsów w Wiślince”, która to informację zaprezentowano w siedzibie fosforów w dniu 31 maja 2007 roku. W informacji tej nie wspomina się o wnioskach z poprzedniego opracowania. Czyżby więc pierwsze opracowanie było tylko próbą wymuszenia na fosforach zlecenia. Podobny przypadek dotyczy części autorów opracowanej pod kierunkiem prof. Hupki „Ekspertyzy…”, konkretnie dr Zimińskiego, prof., Klepalskiej i prof. Hupki, którzy obecnie występują jako eksperci GZNF. Moim zdaniem taka współpraca gwarantuje, że podane w decyzji wnioski zostaną diametralnie złagodzone, a proponowane wcześniej rozwiązania GZNF, uznane jako zabiegi kosmetyczne, okażą się cudownymi, skutecznymi rozwiązaniami.
    W dalszym ciągu decyzji znajduje się wiekopomne stwierdzenie: „składowisko jako instalacja do unieszkodliwiania odpadów, nie spełnia wymagań dla tego typu instalacji…”Ja za takie stwierdzenie zawarte w wywiadzie dla Gazety Wyborczej w czerwcu 2005 roku dostałem solidną reprymendę od ówczesnego wojewody.
    Następnie przytoczone są jeszcze stwierdzenia potwierdzające przesiąkalność warstwy pod hałdą, możliwość jej odkształcenia pod wpływem nacisku hałdy ….
    Decyzja kończy się podsumowaniem niekorzystnym dla fosforów i wydaniem postanowienia o „konieczności zaprzestania dowożenia fosfogipsów i wstrzymanie działalności polegającej na unieszkodliwianiu odpadów o kodzie 06 09 80 – fosfogipsu- poprzez ich składowanie  na składowisku w Wiślince”.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby w związku z przytoczonymi w decyzji argumentami decyzji nadano rygor wykonalności, niestety od decyzji przysługuje odwołanie do GIOŚ, z czego skorzystały fosfory. Mija w tej chwili ostateczny termin odpowiedzi GIOŚ, więc najbliższy czas pokaże, czy argumenty zawarte w decyzji w oczach GIOŚ przeważą nad argumentami GZNF. Moim zdaniem uchylenie tej decyzji byłoby kolejnym skandalem wokół hałdy fosfogipsów i świadczyło o bezkarności GZNF.
    Jeszcze tylko jedna uwaga, w stopce do wiadomości znajduje się : Wojewódzki i Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, czyżby powzięcie przez nich wiadomości o zagrożeniach , jakie stanowi hałda,  jako największy na Pomorzu obiekt budowlany(budowla ziemna) nie wywołało żadnej reakcji. Może hałda nie jest uznana przez nadzór budowlany, obiektem budowlanym i nie jest objęta nadzorem? Kolejny skandal wokół hałdy ? czy tylko „drobne zaniedbania” i zaniechanie ze strony nadzoru. To zwykła budka z piwem znajduje się w gestii nadzoru budowlanego a hałda nie? Pytań jest więcej, odpowiedź jedna: bez bezpośredniego i pośredniego wsparcia urzędników, decydentów, naukowców, i „ludzi dobrej woli” hałda w tym stanie, w normalnym kraju nie mogłaby powstać, już nie mówiąc o długoletnim funkcjonowaniu.
    Co do p. Haliny Czarneckiej, kolejne jej wypowiedzi w sprawie fosforów, hałdy zawarte między innymi w uwagach do raportu Greenpeace świadczą o tym, że nie zna treści w/w decyzji. Pani Halino, w tej decyzji zawarła pani dane o tak wysokich przekroczeniach i zagrożeniach, że dane zamieszczone w „Raporcie Greenpeace” i nawet moich wypowiedziach są o wiele niższe i łagodniejsze.